Dwie ewakuacje w centrum Londynu. Ktoś podłożył bombę?
Funkcjonariusze zostali wezwani do jednej z rezydencji przy Tooley Street dzisiaj o 12:26 - nie zdradzili jednak przyczyny akcji ratowniczej. Ulica na kilka godzin zamknięta była dla ruchu samochodowego, a z kilku okolicznych budynków ewakuowano mieszkańców i pracowników biur – podaje londyńska popołudniówka „Evening Standard”.
Zabezpieczono również budynki przy Great Portland Street w niedalekiej odległości od Ambasady RP w Londynie.
Z budynków BBC wyprowadzono pracowników na ulice. Policja nie informuje, co było przyczyną tej akcji.
Do bloku „Counting House” w galerii Hayes, która jest popularnym miejscem robienia zakupów w tej części miasta, ludzie mogli wrócić do domów i pracy już o 14:45 – podali funkcjonariusze z dzielnicy Southwark. Policja będzie jednak na miejscu jeszcze przez kilka godzin.
Choć sytuacja wydaje się być opanowana, londyńczycy przeżyli chwile grozy. Na portalach społecznościowych rozpętała się prawdziwa burza. Jeden z internautów napisał na Twitterze: „To chyba bomba, musiałem opuścić sklep”. „Mam nadzieję, że to nic poważnego, policja znalazła jakieś zawiniątko” – pisał z kolei inny ewakuowany.
Ruch na stacji London Bridge wrócił do normy, ale niektóre pociągi mogą być opóźnione do końca dnia – informuje na swojej stronie internetowej Transport for London.