Atak terrorystyczny w Barcelonie. Są ofiary śmiertelne
Do ataku doszło w pobliżu La Rambla, popularnej wśród turystów ulicy w Barcelonie. Służby bezpieczeństwa zamknęły stacje metra oraz sklepy w pobliżu miejsca wypadku.
Lokalna policja wciąż nie ujęła sprawców ataku. Według informacji portalu La Vanguardia, jeden z nich zabarykadował się w barze Luna de Istambul. Pojawiają się również doniesienia, że inny uciekł z miejsca zdarzenia innym vanem.
Do strzałów miało również dojść w pobliżu miejskiego targowiska La Boqueria. Hiszpańskie służby wzywają do opuszczenia miejsca zamachu na Placu Katalońskim, proszą o nieużywanie telefonów komórkowych.
- Konsulat Generalny RP w Barcelonie poinformował, że pozostaje w kontakcie z władzami hiszpańskimi. "Nasze służby konsularne monitorują sytuację" - poinformowało MSZ. "Na obecną chwilę brak szczegółów co do liczby osób poszkodowanych w ataku, czy też ich obywatelstw" - dodał resort.
- Po godz. 18:00 agencja Reutera, powołując się na radio Cadena Ser podała, że zginęło co najmniej 13 osób. Dziennik "El Pais" poinformował o 10 ofiarach śmiertelnych. 50 osób jest rannych, 10 z nich jest w bardzo poważnym stanie.
- "Nagle zapanował wielki chaos. Ludzie biegali i krzyczeli, słyszałem głośne wybuchy. Ludzie wbiegali do sklepów" - powiedział telewizji Sky News świadek ataku Ethan Spibey.
- Uzbrojeni funkcjonariusze przeszukują pobliskie uliczki w poszukiwaniu sprawców zamachu.
- W porzuconej furgonetce, która wjechała w przechodniów, znaleziono hiszpański paszport.
- Lokalne media donoszą, że w związku z atakiem policja aresztowała jedną osobę. Z innych źródeł wynika, że zidentyfikowano mężczyznę, który wynajął furgonetkę - ma on pochodzić z północnej Afryki, ale posiada dokument uprawniający do rezydencji w Hiszpanii. Nie jest jasne, czy aresztowany i zidentyfikowany mężczyzna to ta sama osoba.
- Katalońska policja podała, że w tureckiej restauracji, w której zabarykadowali się zamachowcy, nie ma zakładników.
- Policja znalazła drugą furgonetkę związaną z atakiem - w mieście Vic, 70 km od stolicy Katalonii.
- Hiszpańska policja potwierdziła, że aresztowany mężczyzna jest podejrzanym o dokonanie dzisiejszego zamachu.
- Opublikowano zdjęcie jednego z mężczyzn, powiązanych z atakiem. Jest nim Maghrebi Driss Oukabir - to on miał wypożyczyć van, którym wjechano w tłum ludzi. 28-latek urodził się w Maroko, mieszkał we Francji w Marsylii, a następnie przeprowadził się do miasteczka Ripoll w Katalonii. W Hiszpanii odsiadywał w 2012 roku wyrok za przemoc domową, jednak nie był podejrzewany przez policję o działalność terrorystyczną.
- W Barcelonie wciąż trwa ewakuacja ulic leżących w pobliżu La Rambla.
- Jeden z zamachowców zginął w wymianie ognia z policjantami - podał Reuters, powołując się na gazetę "La Vanguardia". Do wymiany ognia, jak podaje gazeta, doszło w mieście Sant Just Desvern, leżącym pod Barceloną. Wcześniej katalońska policja poinformowała, że aresztowano jedną osobę podejrzaną o udział w zamachu. Nie wiadomo, ile osób było zamieszanych w przeprowadzenie ataku.
- Z całego świata do Barcelony napływają wyrazy współczucia, wsparcia i solidarności. Burmistrz Barcelony Ada Colau podziękowała za to w specjalnym tweecie po angielsku:
Thank you for the solidarity we have received from around the world. Barcelona is brave and united. Terror will never change that
— Ada Colau (@AdaColau) August 17, 2017
- Jak donosi dziennik "The Independent", policja potwierdziła aresztowanie drugiej osoby podejrzanej o atak.
- Papież Franciszek modli się za ofiary zamachu w Barcelonie i wyraża bliskość z narodem hiszpańskim - oświadczył rzecznik Watykanu Greg Burke.
- Przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk, szef Parlamentu Europejskiego Antonio Tajani i przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker potępili sprawców zamachów w Barcelonie; przekazali wyrazy współczucia ofiarom zamachu i ich rodzinom.
- Tzw. Państwo Islamskie przyznało się do zorganizowania zamachu w Barcelonie.
- Lokalny rząd Katalonii poinformował, że w zamachu w Barcelonie zginęło "około 12 osób", a 80 zostało hospitalizowanych. Premier Hiszpanii Mariano Rajoy udał się na miejsce tragedii. Rajoy poinformował, że zajmie się w Barcelonie koordynacją akcji mających na celu zapewnienie maksimum bezpieczeństwa i pomoc dla osób poszkodowanych w zamachu, a także ujęcie sprawców.
- Burmistrz Barcelony Ada Colau poinformowała, że miasto uczci w piątek w południe ofiary zamachu minutą ciszy.
-
Kierowca wjechał dzisiaj furgonetką w dwóch policjantów w trakcie kontroli w centrum Barcelony - poinformowała katalońska policja na Twitterze. Nie wiadomo, czy incydent ten ma związek z późniejszym zamachem. Policja podała też, że kierowca, który zaatakował funkcjonariuszy, "został zlokalizowany". Wcześniej hiszpańskie media poinformowały, że jeden policjant został ranny w tym incydencie.
-
W porzuconym samochodzie znaleziono zwłoki kierowcy, który wjechał dzisiaj furgonetką w dwóch policjantów w punkcie kontrolnym ustanowionym po zamachu w centrum Barcelony - poinformowała katalońska policja. Zwłoki podejrzanego znaleziono trzy kilometry od miejsca, w którym policja usiłowała zatrzymać go, oddając strzały - podaje EFE. Nadal nie wiadomo, czy mężczyzna ten miał jakiś związek z zamachem w Barcelonie. Wcześniej hiszpańskie media poinformowały, że jeden policjant został ranny w tym incydencie.
-
Związana z tzw. Państwem Islamskim (IS) agencja informacyjna Amaq zamieściła oświadczenie tej organizacji, w którym przyznaje się ona do zorganizowania zamachu. "Sprawcy ataku w Barcelonie byli żołnierzami IS" - głosi komunikat. "Operacja została przeprowadzona w odpowiedzi na wezwania, by za cel obierać państwa koalicji" - podaje Amaq; chodzi o kraje wchodzące w skład koalicji walczącej w Iraku i Syrii z Państwem Islamskim pod egidą Stanów Zjednoczonych.
-
Saperzy sprawdzają miejsce, gdzie w samochodzie znaleziono zwłoki kierowcy, który wjechał dzisiaj furgonetką w policjantów w punkcie kontrolnym w Barcelonie - poinformowała katalońska policja.