Brytyjscy emeryci już nie tacy chętni do przeprowadzek

Przeniesienie się do miłego, zacisznego miejsca na wsi, nad morze albo za granicę wydaje się być marzeniem niemal każdego emeryta. Rzeczywistość brytyjskich seniorów jest jednak bliżej domu.

Pomimo porzucenia kariery i odchowania dzieci, miliony rezydentów Wielkiej Brytanii po 65. roku życia zostają w miejscu, w którym mieszkają – podaje dziennik „Daily Mail”. Z raportu Krajowego Biura Statystycznego (ONS) wynika, że tylko nieliczni decydują się na zmianę otoczenia, a jeśli już zmieniają dom – to najczęściej na inny, ale w tej samej okolicy.

Tylko 3,6 % osób, które skończyły co najmniej 65 lat, zmieniło adres podczas ostatniego roku. Natomiast aż 57% ma nowy dom w „starej” dzielnicy.

Starsi Brytyjczycy przeprowadzają się do mniejszych domów z powodu kłopotów zdrowotnych - zamiast piętrowych budynków wybierają wtedy parterowe. Na mniejsze decydują się również wówczas, kiedy tracą partnera, a dzieci zakładają własne rodziny.

Coraz rzadziej Brytyjczycy wybierają wyjazd za granicę, np. do Australii czy Kanady. Większość wyjeżdża z kraju głównie ze względu na bliskich.

Francja i Hiszpania były "przebojem" emerytów ostatniej dekady, jednak popularność tych krajów zmalała. Wielu zdecydowało się natomiast na powrót na Wyspy.

ONS podaje, że 5,8% emerytów, którzy kilka lat temu wybrali życie poza Wielką Brytanią, wróciło już do kraju -  czytamy w „Daily Mail”.

Demografowie ustalili również, że więcej odwagi na przeżycie nowej przygody mają kobiety. Na 100 kobiet po 65. roku życia tylko 72 mężczyzn jest gotowych do przeprowadzki do innego kraju.