Alberto zaatakował Florydę. Ewakuowano tysiące ludzi
Według danych Krajowego Centrum ds. Huraganów w Miami, szybkość wiatru wynosi ok. 72 km/godz. Wichurze towarzyszą silne opady deszczu.
Alberto, niejako inaugurujący tegoroczny sezon huraganów, powinien osłabnąć w miarę posuwania się w głąb lądu. Sztorm przesuwa się w kierunku północnym z szybkością ok. 15 km/ godz.
We wtorek sztorm ma dotrzeć do stanów Missisipi i Georgia. Prognozy przewidują, że w wielu rejonach wielkość opadów może wynieść pond 30 cm.
Alberto zaatakował podczas przedłużonego świątecznego weekendu (w poniedziałek przypada federalne święto - Dzień Pamięci), co pokrzyżowało plany wypoczynku setkom tysięcy Amerykanów.
Wiele plaż wzdłuż Zatoki Meksykańskiej było wczoraj pustych; zazwyczaj w tym okresie są zatłoczone.
Meteorolodzy ostrzegają, że tegoroczny sezon huraganów może być wyjątkowo groźny. Do wzrostu niszczycielskiej siły huraganów przyczynia się m. in. globalne ocieplanie się klimatu.
W ub. roku południowe rejony USA i Karaiby nawiedziła seria potężnych huraganów, które wyrządziły olbrzymie zniszczenia. Portoryko dotąd nie może przezwyciężyć skutków huraganu Maria, który spustoszył tę wyspę w październiku 2017 r.