Alarm bombowy na pokładzie Ryanaira. Odrzutowce RAF-u eskortowały samolot

Według relacji jednego z pasażerów, na którą powołuje się serwis “Metro”, poranny lot z litewskiego Kaunas do Luton w Bedfordshire wystartował z półgodzinnym opóźnieniem.

“Stewardessa miała mu powiedzieć, że o zagrożeniu bombowym obsługa dowiedziała się jeszcze w Kaunas. Pasażerów poinformowano o tym, co się dzieje dopiero 10-15 minut po wylądowaniu. Na miejscu podróżni byli eskortowani z samolotu przez uzbrojoną policję, a bagaże obwąchiwały psy tropiące” - informuje “Metro”.

Na lotnisku w Stansted na czas lądowania maszyny wstrzymano inne loty. Jak poinformowała rzeczniczka portu, w ciągu 10 minut ruch przywrócono do normy.

“Ruch został zawieszony na czas eskortowania samolotu przez Typhoony RAF-u. Obecnie wszystkie loty odbywają się zgodnie z rozkładem. To była dosłownie chwilowa przerwa” - powiadomił rzecznik lotniska.

O zdarzeniu wspomniała na Twitterze Essex Police: “Wiemy o incydencie na lotnisku Stansted. Zamieścimy więcej informacji, gdy tylko będziemy mogli”.

Manewr lądowania maszyny zabezpieczało z ziemi kilka jednostek straży pożarnej, karetki pogotowia oraz radiowozy.

“RAF może potwierdzić użycie dziś rano maszyn Typhoon w ramach alarmu szybkiego reagowania Quick Reaction Alert. Odrzutowce otrzymały prawo do przemieszczania się z prędkością naddźwiękową ze względów operacyjnych. Lokalnych mieszkańców bardzo przepraszamy za wszelkie niedogodności” - oświadczył rzecznik RAF-u.

Rzecznik Ryanaira przekazał więcej informacji. “Lot z Kaunas do Luton został przekierowany do Stansted zgodnie z procedurami, po tym, jak litewskie władze otrzymały informację o alarmie bombowym - prawdopodobnie fałszywym. Maszyna wylądowała normalnie w Stansted, a klienci zostali przetransportowani do Luton autokarem”.