Aktywiści wzywają do poprawy warunków drogowych w Londynie: "Trzeba ograniczyć prędkość!"

Głos aktywistów może mieć duże znaczenie, ponieważ jest on owocem pracy nie jednej, a trzech uznanych organizacji. Grupy London Living Street, 20s Plenty of Us oraz Living Streets założyły oficjalny "sojusz" i wspólnie wystosowały odezwę do rządu.

Co proponują działacze? Najbardziej kontrowersyjnym pomysłem wydaje się ograniczenie prędkości, z jaką można poruszać się po Londynie: do 20 mil na godzinę. Ograniczenie miałoby obowiązywać na terenie wszystkich dróg wewnątrz tzw. Wielkiego Londynu (ang. Greater London).

Ponadto, eksperci ds. bezpieczeństwa sugerują całkowity zakaz multimedialnych reklam przy drogach. Chodzi o krzykliwe, ruchome tablice, które odciągają uwagę kierowców. 

Wśród kolejnych propozycji można znaleźć m.in. wprowadzenie fotoradarów na każdym moście oraz usunięcie białych linii na środku pasa. Ta ostatnia miałaby w znaczący sposób mimowolnie spowolnić ruch.

Zjednoczeni aktywiści oceniają, że zastosowanie się do ich wskazówek będzie "znaczącym krokiem do przodu, jeśli chodzi o zapobieganie wypadkom na drogach Londynu".

Grupa liczy na pełnie poparcie burmistrza Londynu Sadiqa Khana. Dodatkową zachętą, która mogłaby skłonić go do podpisania się pod inicjatywą, jest propozycja objęcia wszystkich dróg obowiązkową opłatą. Pozyskane w ten sposób pieniądze miałyby być wykorzystane m.in. do zwężania ulic.

Wszystkie propozycje grup ekspertów drogowych zostały zebrane w raporcie o nazwie Delivering Vision Zero in London. Do pomysłu jak na razie odniósł się jedynie szef TfL, który zwrócił uwagę, że prace nad częścią z opisanych w dokumencie inicjatyw "trwają już od jakiegoś czasu". 

Dodał, że Transport for London chce zwiększyć kary za nieprzestrzeganie przepisów drogowych i skuteczniej je egzekwować, co w bezpośredni sposób przekłada się na bezpieczeństwo.