Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Adam Kownacki stops Artur Szpilka in four rounds

Adam Kownacki stops Artur Szpilka in four rounds
Kownacki, jak zapowiadał, od razu ruszył do natarcia i umiejętnie spychał Szpilkę do defensywy. (Fot. Getty Images)
Adam Kownacki won the Battle of Poland in the FOX opener, stopping former world title challenger Artur Szpilka in the fourth round to keep his unbeaten record intact while clearly making the move from prospect to contender.
Advertisement
Advertisement
News available in Polish

Szumnie zapowiadana walka odbyła się w odnowionej hali Nassau Coliseum na Long Island. Niezbyt korzystny dojazd z okolicznych stanów (New Jersey, Connecticut) czy nawet "polskiego" Greenpointu oraz transmisja w otwartej telewizji sprawiły, że na trybunach zasiadło tylko sześć tysięcy fanów boksu. Spora większość z nich miała na sobie biało-czerwone barwy, a w szczególności w oczy rzucali się Polacy w czerwonych koszulkach z białym orłem i napisem "BabyFace".

Tuż przed wyjściem obu zawodników na ring z głośników popłynęły brzmienia "Bałkanicy". Pierwszy pojawił się w nim Kownacki, który szedł bez ringowej piosenki, bez specjalnego zadęcia. Potem poszło "Urodziłem się w Polsce" i w niebieskim narożniku pojawił się zamaskowany Szpilka. Na taki obrazek trybuny zareagowały gwizdami i okrzykami "Adam! Adam!".

Kownacki, jak zapowiadał, od razu ruszył do natarcia i umiejętnie spychał Szpilkę do defensywy. Ten próbował się odgryzać, ale większość z jego lewych sierpowych trafiała w próżnię.

"Wygrałem tę walkę już w pierwszej rundzie. Trafiałem go często, a on nie miał na mnie pomysłu. Już wtedy wiedziałem, że wszystko ułoży się po mojej myśli" - relacjonował później zwycięzca.

Pomiędzy rundami organizatorzy puścili z głośników... Mazurka Dąbrowskiego. Jego przyspieszona, nieco "dyskotekowa", wersja lekko zaskoczyła zgromadzonych w hali Polaków, którzy do chóralnego śpiewania dołączyli się dopiero przy refrenie. Chwilę po jego zakończeniu ponownie wzmógł się doping dla Kownackiego.

"Słyszałem go, bardzo mi pomógł, niósł mnie. To kibice, którzy są ze mną od pierwszego dnia, na dobre i na złe. Bardzo im za to dziękuję!" - wspomniał.

W kolejnych dwóch rundach błękitne rękawice szukającego "złotego strzału" Szpilki kilkakrotnie dotarły do celu i na lewym łuku brwiowym rywala pojawił się krwiak. Ten jednak nie odpuszczał i pod koniec trzeciego starcia znów przyparł Szpilkę do lin i zadał mu kombinację ciosów, która o mało nie zakończyła pojedynku. Od nokautu w tym momencie uratował Szpilkę gong.

"Adamowi bardzo pomogły celne ciosy na korpus. Szpilka próbował kozakować i rozkładał wymownie ręce, ale każde kolejne uderzenie dawało Adamowi przewagę" - przyznał trener Kownackiego Keith Trimble.

Jego podopieczny w czwartej rundzie zrobił to, co zapowiadał - posłał "Szpilę" na deski. Od początku konsekwentnie atakował seriami, które wyrządzały przeciwnikowi coraz więcej szkód. Po jednej z nich sędzia liczył Szpilkę, a po chwili przerwał pojedynek.

"Zwycięstwo dedykuję żonie, rodzinie i bliskim. No i mojej drużynie, która jest najlepsza na świecie" - cieszył się 28-letni Kownacki.

Zresztą cały jego team był w siódmym niebie. Chwilę po werdykcie Trimble chwycił twarz Kownackiego w swoje dłonie w niemalże ojcowskim uścisku. "Powiedziałem mu, że jestem z niego dumny i że wspólnie udowodniliśmy coś niedowiarkom! Ale i trochę go ochrzaniłem, bo czasem za nisko trzymał gardę" - dodał ze śmiechem właściciel Bellmore Kickboxing, który urodził się 10 minut drogi od Coliseum.

W najbliższych planach Kownacki ma odpoczynek i... kolejną walkę. "Chciałbym pokazać się w ringu w tym roku jeszcze raz. Czy to nastąpi w Polsce? Bardzo chciałbym, żeby tak było, ale wszystko będzie dogadywane na poziomie menedżerskim" - oświadczył.

Kilkadziesiąt minut po walce wyraźnie załamany Szpilka stał już w swojej szatni ze spakowaną walizką. "Gratuluje Adamowi, niech się wspina dalej. Nie czułem się dziś sobą w ringu. Nie wiem, co dalej ze mną będzie" - wydusił z siebie.

Przed walką trener Ronnie Shields mówił, że jeśli jego zawodnik przegra, to czas kończyć karierę.

"Nie sądzę, żeby tak się stało. Szpilka zawsze będzie Szpilką. To dobry, groźny bokser, na pewno wróci do ringu w wysokiej formie. Czy zgodziłbym się na rewanż? Czemu nie, ale rezultat znów będzie taki sam" - podsumował zadowolony Kownacki.

    Advertisement
    Advertisement
    Rates by NBP, date 29.03.2024
    GBP 5.0300 złEUR 4.3009 złUSD 3.9886 złCHF 4.4250 zł
    Advertisement

    Sport


    Advertisement
    Advertisement