19-latek przyznał się do ostrzelania autobusu z wiatrówki
Informacje w tej sprawie przekazał wczoraj szef Prokuratury Rejonowej Sosnowiec-Północ prok. Zbigniew Pawlik. Przesłuchanie 19-latka w sosnowieckiej prokuraturze, podczas którego usłyszy on sformułowane już przez prokuraturę zarzuty odbyło się wczoraj późnym popołudniem.
Za sprowadzenie niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym Kodeks karny przewiduje karę od pół roku do 8 lat więzienia, a w przypadku działania nieumyślnego - do trzech lat. Za zniszczenie mienia grozi do pięciu lat więzienia. Prokuratura uznaje, że czyn 19-latka miał charakter chuligański.
Strzały padły w sobotę około trzeciej nad ranem z wyprzedzającego jadący autobus samochodu, którym 19-latek podróżował - jak ustaliła policja - wraz z grupą znajomych. Był pod wpływem alkoholu; ostrzelanie autobusu było elementem pijackiej "zabawy". Jej efektem było uszkodzenie czterech szyb w autobusie - straty oszacowano na ok. 15 tys. zł. Nikt nie ucierpiał - w nocnym autobusie linii 902, oprócz kierowcy, była tylko jedna pasażerka, która nie wymagała pomocy medycznej.
Według informacji śląskiej policji, kryminalni z katowickiej komendy wojewódzkiej oraz z komendy w Sosnowcu szybko trafili na trop osób podróżujących samochodem, z którego ostrzelano autobus. Policjanci analizowali m.in. nagrania z zamontowanego w pojeździe monitoringu, na których widać rozpędzony samochód, mijający autobus.