Już ponad 2 000 ofiar śmiertelnych trzęsienia ziemi w Nepalu
Rzecznik policji nepalskiej Kamal Singh Ban podał, że w samym Nepalu zginęły 1 953 osoby, w tym w Katmandu - co najmniej 721. W Indiach władze poinformowały o 53 ofiarach śmiertelnych. Według oficjalnych chińskich źródeł, w Tybecie zginęło 17 osób. Łącznie rannych jest 5 tys. ludzi.
Władze obawiają się, że ostateczna liczba ofiar kataklizmu będzie znacznie wyższa.
Wstrząs o sile 7,9 w skali Richtera nastąpił wczoraj przed południem czasu lokalnego. Jego epicentrum znajdowało się 80 km na wschód od miasta Pokhara w środkowej części kraju. Około pół godziny później wystąpił kolejny wstrząs o sile 6,6. Nastąpiło także kilkanaście kolejnych, już słabszych wstrząsów.
Było to najsilniejsze trzęsienie ziemi w Nepalu od 81 lat.
W stolicy kraju, Katmandu, i jej okolicach zawaliło się wiele starych budynków i zabytków, pod gruzami pozostają ludzie. Służby nepalskie mają problemy z ich wydobyciem ze względu na brak sprzętu. Szpitale są pełne rannych.
Rzecznik ministerstwa spraw wewnętrznych Laxmi Dhakal poinformował, że w regionach dotkniętych trzęsieniem ziemi ogłoszono stan wyjątkowy.
Dzisiaj ma wylecieć do Nepalu polska ciężka grupa poszukiwawczo-ratownicza HUSAR. W jej skład wchodzi 81 strażaków Państwowej Straży Pożarnej z Warszawy, Gdańska, Nowego Sącza, Łodzi i Poznania.
"Decyzję o wysłaniu grupy podjęła minister spraw wewnętrznych Teresa Piotrowska w związku ze zwróceniem się przez rząd Nepalu do społeczności międzynarodowej o udzielenie pomocy ratowniczej i humanitarnej" - poinformował rzecznik prasowy KG PSP st. bryg. Paweł Frątczak.
Jak wyjaśnił, strażacy zabierają ze sobą całe zaplecze logistyczne - środki łączności, żywność oraz wodę. Planują, że pozostaną na miejscu nawet kilkanaście dni.