'Dwie trzecie zasiłków na dzieci idzie do Polski'

Zdaniem Davida Blunketta, który w rządzie Tony'ego Blaira pełnił też funkcję ministra pracy i emerytur, każdego roku 36 mln funtów wysyła się 24 tysiącom rodzin mieszkającym poza granicami Wielkiej Brytanii. Zasiłkami wspomaga się 40 tys. dzieci, które - z punktu widzenia polityka Partii Pracy - nie są do tego uprawnione.

"Daily Mail" opublikował w ubiegłym roku dane, z których wynika, ze 2/3 tych dzieci (25 623) mieszka w Polsce. Child benefit otrzymują też rodziny w Irlandii (2 529), Francji (1 953), Słowenii (1 953) oraz w Hiszpanii (1 291).

Zgodnie z prawem unijnym, brytyjskie zasiłki na dzieci należą się wszystkim obywatelom Unii Europejskiej, którzy pracują na terenie Zjednoczonego Królestwa i płacą składki na ubezpieczenie - nawet, gdy ich córki czy synowie zostali w rodzinnym kraju.

David Blunkett uważa jednak, że to "szalona" sytuacja i należy to zmienić. "Jeśli nie przebywasz tu na stałe, albo twoje dziecko mieszka gdzie indziej, wówczas świadczenia powinny być wypłacane przez kraj, w którym ono zostało" - tłumaczy.

Konieczność renegocjowania tych zasad z Unią Europejską podkreśla też lider Partii Pracy, Ed Miliband. W jego opinii kwestia uprawnień do zasiłków powinna być przedyskutowana na nowo - szczególnie, gdy wielkimi krokami zbliża się dzień otwarcia rynku pracy dla Bułgarów i Rumunów.

Organizacja Migration Watch szacuje, że każdego roku na Wyspy przybywać będzie ok. 70 tys. obywateli obu tych krajów.