Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

"Stoch's advantages are routine, stability and psychic"

"Stoch's advantages are routine, stability and psychic"
Kamil Stoch z nadzieją patrzy na przyszłe zawody. (Fot. Getty Images)
'The crystal ball in the ski jumps will kick Kamil Stoch, with routine, stability and psyche behind him,' says the former coach. Polish cadre Hannu Lepistoe. Before the last two competitions in Planica Pole had 31 points loss to Stefan Kraft.
Advertisement
Advertisement
News available in Polish

"Końcówka sezonu jest bardzo ciekawa. W Słowenii zapowiadają się bardzo ciekawe konkursy, ale ja stawiam, że na koniec najbardziej szczęśliwy będzie Stoch. Z kilku względów - jest zawodnikiem, który skacze najregularniej ze wszystkich, jest doświadczony, ma silną psychikę i wie, jak wygrywa się decydujące konkursy" - stwierdził fiński szkoleniowiec.

Lepistoe zaznaczył jednak, że obaj zawodnicy - Stoch i Kraft - są w znakomitej dyspozycji i o tym, kto wygra Kryształową Kulę może zadecydować nawet jeden metr.

"Czy Kraft jest w stanie wytrzymać to psychicznie? Nie jestem wcale pewien. On jest młodym skoczkiem, a ten sezon jest dla niego najlepszym w karierze, ale pokazał, że ma problemy ze stabilnością. Popełnia błędy, nie jest pewny" - ocenił.

Jeszcze niespełna dwa tygodnie temu wydawało się, że Stoch stracił formę i będzie chciał "dotrwać" do końca sezonu. Nieudane skoki w Oslo i Lillehammer sprawiły, że zwątpił nawet prezes PZN Apoloniusz Tajner. "Myślałem, że zmęczenie jest już zbyt duże, ale na szczęście zawodnicy złapali drugi oddech" - zauważył. I faktycznie, w Vikersund - w ostatnim przystanku wymagającego turnieju Raw Air - Stoch znowu błysnął. Wygrał konkurs indywidualny, poprawił rekord życiowy i zmniejszył stratę do Krafta w Pucharze Świata do 31 pkt.

"To pokazało, jak silny psychicznie jest Kamil. On od lat musi radzić sobie z olbrzymią presją i robi to bardzo dobrze. Bardzo podobna sytuacja była w sezonie 2006/07, kiedy Adam Małysz jechał do Planicy ze stratą 14 pkt do Norwega Andersa Jacobsena. Wtedy wygrał wszystkie konkursy i zapewnił sobie zwycięstwo w klasyfikacji generalnej. A jak wiadomo - historia lubi się powtarzać" - przypomniał Lepistoe.

70-letni Fin uważa, że Letalnica jest wprawdzie mamucim obiektem, ale po przebudowie bardzo przypomina normalne skocznie, choć ląduje się dalej.

"To jest trochę inny obiekt niż w Vikersund. W Planicy bardzo ważna jest technika i odbicie z progu. W Norwegii główną rolę odgrywał najazd na próg. Właśnie dlatego wydaje mi się, że Letalnica będzie bardziej pasować Kamilowi, niż Kraftowi" - podkreślił.

Największym zaskoczeniem tego sezonu jest dla Lepistoe postawa Macieja Kota.

"To jedyny zawodnik, który od lata utrzymuje równą, wysoką formę, bez żadnych wpadek. To zdarza się bardzo rzadko i tylko pokazuje, jaki jest w nim potencjał. Na minus oceniam postawę Słoweńców - wydawało mi się, że powinni być silniejsi, ale wyraźnie gdzieś został popełniony błąd. Nie mogę też przeboleć postawy Finów, którzy zawiedli na całej linii" - ocenił.

To był także ostatni sezon przed przyszłorocznymi igrzyskami w Pjongczangu. Lepistoe wydaje się, że raczej nowych twarzy na skoczni nie będzie, a zawodnicy, którzy w tym roku pokazali się z dobrej strony, będą także walczyć o olimpijskie medale.

"Największą niewiadomą pozostaje dla mnie Gregor Schlierenzauer. Austriak wrócił do skakania, ale wyraźnie nie do swojej wysokiej dyspozycji. Pytanie, czy zabrakło mu czasu, czy po prostu pozostał uraz w głowie, z którym trudno walczyć. Nie widzę w chwili obecnej nikogo, kto mógłby nagle błysnąć. Młody Domen Prevc pokazał się z dobrej strony, ale wydaje mi się, że on wielkiej roli w skokach na razie nie będzie odgrywać. Robi bardzo dużo błędów technicznych. Będzie skakał, ale nie widzę w nim wybitnego zawodnika" - podsumował.

70-letni Lepistoe trenerem już nie jest. Na co dzień korzysta z emerytury, łowi ryby, zajmuje się końmi i z przyjemnością śledzi wydarzenia na skoczni. Wśród startujących są nadal jego wychowankowie, jak chociażby Stoch czy Kot. To pod jego okiem rozwijały się talenty nie tylko polskich skoczków, ale także Austriaków - Thomasa Morgensterna i Andreasa Koflera. Do dwóch medali olimpijskich doprowadził także Adama Małysza. Jako trener Finów miał duży wpływ na kariery Matti Nykaenena i Janne Ahonena.

 

    Advertisement
    Advertisement
    Rates by NBP, date 10.05.2024
    GBP 4.9961 złEUR 4.2979 złUSD 3.9866 złCHF 4.3984 zł
    Advertisement

    Sport


    Advertisement
    Advertisement