"Z nim chciałoby się długo rozmawiać"
Weronika Rosati opowiedziała ostatnio o ważnych chwilach i osobach w swoim życiu. Wśród szczególnych momentów wymieniła ten, kiedy mama zapisała ją do kółka teatralnego. Przyszła gwiazda miała wówczas osiem lat i sama "naciskała" na matkę, by ją tam zapisała. Ważnym wydarzeniem było też m.in. spotkanie na zawodowej drodze Jana i Haliny Machulskich. "Byli moimi mentorami" - podkreśliła Rosati, która uczyła się w Policealnej Szkole Aktorskiej prowadzonej przez słynną parę.
Przyznała też, że szczególnie podziwia dwóch aktorów: Al Pacino i Leona Niemczyka. "Cenię Al Pacino jako aktora i jako człowieka. Chciałabym, aby wszyscy artyści byli tacy jak on" - oświadczyła Rosati, która mogła spotkać amerykańskiego gwiazdora podczas pracy przy komedii kryminalnej "Twardziele" ("Stand Up Guys") (2012). Pacino to - zdaniem artystki - człowiek, który prawdziwie kocha sztukę, człowiek, z którym chciałoby się długo rozmawiać.
Leona Niemczyka aktorka spotkała w wieku 15 lat podczas pracy nad filmem, który nigdy nie ujrzał światła dziennego. Rosati grała w tym obrazie zakonnicę. "Leon Niemczyk był bardzo miły. Pomagał mi w scenach" - wspominała aktorka, dla której współpraca z tak ważną osobowością filmową była wówczas wielkim przeżyciem.
Jednak bez najbliższych osób aktorka nie widziałaby sensu w tym, co robi. "Ważny dla mnie jest każdy moment, gdy mogę cieszyć się sukcesem z bliskimi, bo to daje napęd do tworzenia" - powiedziała.