Wielki skandal w Hollywood!
Wśród aktorek, które odważyły się opowiedzieć o molestowaniu, jakiego miały doznać ze strony producenta, m.in. "Pulp Fiction" czy "Django", znalazły się Gwyneth Paltrow i Angelina Jolie.
Gwyneth Paltrow miała paść ofiarą Weinsteina w wieku 22 lat, gdy dostała angaż w adaptacji powieści Jane Austen "Emma". Przed rozpoczęciem zdjęć aktorka została zaproszona do jednego z hoteli w Beverly Hills na spotkanie robocze. Jak twierdzi, producent składał jej dwuznaczne propozycje i dotykał ją wbrew jej woli.
Podobną historię przytoczyła Angelina Jolie, która współpracowała z Weinsteinem przy okazji filmu "Gra w serca" z 1998 roku. "Miałam złe doświadczenia z Harveyem Weinsteinem w młodości, co poskutkowało tym, że później nie chciałam już z nim pracować i ostrzegałam przed tym innych" - oświadczyła aktorka.
Z ustaleń dziennikarzy wynika, że o całej sprawie mieli wiedzieć amerykańscy aktorzy m.in. Russell Crowe czy Matt Damon. To właśnie pod ich naciskiem sprawa miała zostać zamieciona pod dywan, a producent nie ponosił żadnej odpowiedzialności.
Żona producenta Georgina Chapman uznała jego postępowanie za niewybaczalne. W oficjalnym oświadczeniu poprosiła o spokój dla siebie i dwójki małych dzieci.
Tymczasem zgłasza się coraz więcej znanych aktorek, które potwierdzają karygodne zachowania Weinsteina...