Takie rzeczy tylko w paryskim Ritzu!
Przy placu Vendome w Paryżu mieści się hotel-ikona, Ritz. Od chwili otwarcia w 1898 r. jest najbardziej pożądanym adresem w stolicy Francji. Ducha tego miejsca i wydarzeń, które się tam rozegrały, uchwyciła w swojej książce Tilar J. Mazzeo. "Hotel Ritz. Życie, śmierć i zdrada w Paryżu" to pozycja historyczna, ale czyta się ją niczym powieść.
Amerykańska dziennikarka i pisarka najwięcej miejsca poświęca okresowi II wojny światowej. Gdy Francję okupowali naziści, Ritz wciąż emanował splendorem. "W hotelu Ritz nawet schrony przeciwlotnicze wyglądały luksusowo. Podłogi piwnic były wyłożone futrami zwierząt i wyposażone w jedwabne śpiwory Hermesa" - twierdzi Mazzeo.
Hotel wibrował też od życia towarzyskiego. Coco Chanel romansowała z niemieckim szpiegiem Hansem von Dinclagiem, a Marlena Dietrich uwodziła żonatego Ernesta Hemingwaya.
Jednym z historycznych gości hotelu był Hermann Goering, dowódca niemieckiego lotnictwa wojskowego. Mieszkając w Ritzu, mógł dać upust swojej miłości do luksusu.
"Personel hotelu wspominał o pełnym przepychu szlafrokach wykańczanych gronostajami i norkami (...) wysadzanych klejnotami sandałach, szmaragdowych broszkach i diamentowych kolczykach. Mówiono, że nosił makijaż i oblewał się egzotycznymi perfumami. Na stoliku obok fotela przechowywał kryształową misę, wypełnioną tabletkami morfiny, a tuż obok drugą misę zawierającą melange drogocennych kamieni: szmaragdów, czarnych pereł, opali, granatów i rubinów" - czytamy o ekstrawagancjach Goeringa.
Równie barwną postacią była markiza Luiza Casati. Przed I wojną światową ta niezmiernie bogata Włoszka przechowywała w swoim apartamencie na wpół oswojone gepardy. Towarzyszył jej również boa dusiciel, którego karmiono żywymi królikami.