Święty Mikołaj wchodzi przez komin tylko w...
No właśnie - gdzie?!
Reklama
Reklama
Przez komin wchodzę tylko w Ameryce, tam kominy są spore i się w nich mieszczę - przyznał dzieciom w Poznaniu Święty Mikołaj z Finlandii.
Święty Mikołaj przyjechał wczoraj do Poznania z oficjalną, dwudniową wizytą. W tym czasie odwiedza przedszkola, domy dziecka, rozstrzyga konkursy rysunkowe i wykonuje wiele innych bardzo ważnych zadań. Jednym z najtrudniejszych była konferencja prasowa z udziałem dzieci.
Święty Mikołaj przyjechał wczoraj do Poznania z oficjalną, dwudniową wizytą. W tym czasie odwiedza przedszkola, domy dziecka, rozstrzyga konkursy rysunkowe i wykonuje wiele innych bardzo ważnych zadań. Jednym z najtrudniejszych była konferencja prasowa z udziałem dzieci.
Gość z pewnością zaskoczył swoich rozmówców: Święty Mikołaj z Finlandii świetnie mówi po polsku, choć czasem musiał pytać tłumacza o niektóre trudniejsze słowa.
Jak się okazało, choć Mikołaj jest w stanie w ciągu jednego wieczora przynieść prezenty do wszystkich dzieci świata - nie zna odpowiedzi na wszystkie dziecięce pytania. Na spotkaniu poległ już na pierwszym: Jaka jest ostatnia liczba?
Dzieci, słusznie, pytały gościa, co to znaczy: ho, ho, ho! Okazało się, że to amerykańskie tłumaczenie polskiego: hej, hej, hej! Sporo wątpliwości wzbudziła też liczba współpracowników Mikołaja. W jego pracowni przy produkcji prezentów działa niezliczona liczba elfów, prezenty rozwozi zaś 200 tys. reniferów.