Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Surfing na... jeziorze?

Surfing na... jeziorze?
Do wakesurfingu niepotrzebne są fale oceanu... (Fot. Thinkstock)
O ile surfing kojarzy się z wielkimi falami u wybrzeży Hawajów, o tyle w wakesurfingu zamiast naturalnych fal wykorzystuje się te generowane przez motorówkę. I cóż z tego, że nie mieszkamy w surfingowym raju. Zawsze w odwodzie jest wake!
Reklama
Reklama

Wakesurfing to dosyć młoda dyscyplina sportu, która pozwala szaleć na różnych akwenach. Polega na płynięciu na specjalistycznej desce po fali, którą wytwarza motorówka. Sztuczną falę określa się jako kilwater.

„Ciągnie nas linka, rozpędza nam deskę, zaczynamy płynąć na fali i puszczamy linkę” - opowiada Jakub Kosel, model i influencer, który przy okazji otwarcia sezonu żeglarskiego w Hotelu Mikołajki po raz pierwszy zakosztował wakesurfingu. Po puszczeniu linki rozpoczyna się surfingowe szaleństwo.

Wcześniej Kosel próbował swoich sił w pokrewnej dyscplinie – wakeboardingu.

„Różnica między tymi sportami polega na tym, że w wakeboardzie masz przypiętą deskę do stóp, przez cały czas trzymamy się liny” – mówi ten wielbiciel sportów wodnych, który zanim trafił do show-biznesu był ratownikiem.

Reklama
Reklama

Waluty


Kurs NBP z dnia 19.04.2024
GBP 5.0615 złEUR 4.3316 złUSD 4.0688 złCHF 4.4787 zł
Reklama

Sport


Reklama
Reklama