Król disco polo Zenon Martyniuk święta spędza w domu i... w pracy. Ogromna popularność spowodowała, że zaproszeń na koncerty piosenkarz ma więcej, niż jest w stanie podołać. "W niedzielę śniadanie z rodziną, a wieczorem impreza w klubie, podobnie - w poniedziałek" - wyznaje muzyk.

Świąteczne potrawy przygotowuje żona, ale na wielkanocnym stole na pewno znajdzie się żurek, biała kiełbasa, jajka, pieczyste i wędliny. "Co najbardziej lubię? Żurek, ale spróbuję wszystkiego po trochu" - zapowiada Martyniuk. Dodaje, że nie należy do osób, które zasiadają do stołu, a potem trudno im wstać...

Martyniuk nie może się objadać. "W niedzielę wieczorem gramy jeden koncert, w poniedziałek - tak samo" - opowiada piosenkarz. Dodaje, że miał na dzisiaj zaproszenia do dwóch klubów, ale w święta postanowił, ze względu na rodzinę, zwolnić nieco tempo...

A jak w rodzinie Martyniuków wygląda śmigus-dygus? "Ja już nie bawię się w takie rzeczy" - zapewnia piosenkarz. Dodaje, że jeżeli już, to może podczas koncertu ktoś delikatnie poleje wodą...