Smartfood, czyli... dieta naukowa
"Obecnie nasz stosunek do jedzenia zdominowany jest przez rozmaite filozofie i ideologie. Nie ma, rzecz jasna, nic złego w posiadaniu swojej własnej wizji świata definiującej naszą relację z żywieniem" - wskazują autorzy książki "Dieta smartfood".
I tak jak naszemu zdrowiu szkodzi nadmiar jedzenia, tak samo szkodliwy jest nadmiar informacji na jego temat. Coś, co dziś jest zdrowe, jutro już może takie nie być. W ten sposób wpadamy w spiralę rozmaitych diet, absurdalnych kuracji. A przecież najprostsze rozwiązania są najlepsze, czego dowodzą autorzy książki "Dieta smartfood".
Naukowcy z projektu SmartFood w Europejskim Instytucie Onkologicznym w Mediolanie wyselekcjonowali trzydzieści produktów i kategorii produktów spożywczych, których jadanie jest smart, czyli mądre. Filarem diety są tzw. super produkty, powszechnie znane, a przy tym szczególne, które "wchodząc w dialog z DNA", chronią ciało przed chorobami i uciszają geny starzenia.