Skoczył ze stratosfery, ale rozczarował Red Bulla!
Dietrich Mateschitz, szef spółki produkującej napój energetyczny, miał domagać się od Baumgartnera, aby tuż przed obserwowanym przez miliony telewidzów skokiem krzyknął: „Oto świat Red Bulla”. Zamiast tego ogłosił światu: „Teraz wracam do domu”.
14 października 2012 roku Baumgartner został wyniesiony do stratosfery przez balon napełniony helem i wyskoczył z niego ustanawiając kilka rekordów, m.in. skoku ze spadochronem z największej wysokości czy pierwszego przekroczenia przez człowieka bariery dźwięku bez pojazdu.
Szefowie Red Bulla uznali, że Baumgartner zmarnował okazję do rozsławienia energetyku. Według mediów, Mateschitz podobno nigdy nie zamienił już z nim słowa. I pewnie długo się to nie zmieni, bo Baumgartner fotografował się niedawno z Nico Rosbergiem, kierowcą Formuły 1 jeżdżącym dla Mercedesa, któremu życzył zwycięstwa. Tymczasem w Formule 1 rywalem Mercedesa jest m.in. zespół Red Bulla.