Jak przekonują autorzy książki "Najlepsze miejsce na świecie, by być w nim dziś", w grudniu warto udać się do Niemiec. Powodem jest możliwość zrobienia tam zakupów na najbardziej tradycyjnym świątecznym jarmarku w kraju. Bowiem na całym jego terenie przez cały miesiąc otwierają się kolejne bożonarodzeniowe jarmarki. Jednak tym, najbardziej znanym, jest jarmark w Norymberdze, gdzie na głównym placu miasta na zakupowiczów czeka blisko 200 stoisk.

"Uważa się, że pierwsze bożonarodzeniowe targowiska otwarto w Hauptmarkt w XVI wieku. Po spadku ich popularności w XIX wieku, zostały one odbudowane w 1930 roku. Jarmark znany, jako Małe Miasteczko z Drewna i Odzienia jest miejscem zakupu wszelkich gadżetów świątecznych - kupisz tu ozdoby choinkowe, szopki, świece, zabawki, pierniki, ciastka owocowe, pieczone kiełbaski" - wyliczają.

Jeśli jednak szukamy wyjątkowej pamiątki, radzą kupić kilka Nurnberger Zwetschenmannle. "To małe figurki wykonane z suszonych owoców - idealne, jeśli będziesz czuć się nieco ociężały po bożonarodzeniowym obiedzie..." - tłumaczą.

Chyba nikt nie wyobraża sobie świąt bez św. Mikołaja. Ciekawym sposobem poznania go wydaje się być okoliczność Klausjagen w Szwajcarii. Jak opowiadają autorzy publikacji, w przeddzień św. Mikołaja mieszkańcy Kussnacht wyciągają baty i krowie dzwony i udają się na niezwykłą paradę.

"Wywodzący się ze średniowiecza obrzęd, podczas którego wypędzano diabelskie dusze przy pomocy krowich dzwonów, został uznany za zbyt hałaśliwy i zakazano go w XVIII wieku. Odrodził się jako Klausjagen, a do celebracji włączono św. Mikołaja. Parada zaczyna się na Seebodenstrasse i rozpoczyna ją kawalkada mężczyzn wymachujących biczami. Za nimi idą kolejni, ubrani w iffele (papierowe kapelusze biskupie) rozświetlone blaskiem świec. Dalej kroczy sam święty, goniony przez grupę 500 osób brzdąkających krowimi dzwonkami" - opowiadają.