Pora na sandacza!
Sandacz zamieszkujący słodkowodne zbiorniki wodne upodobał sobie jeziora na Warmii i Mazurach oraz zalewy na południu Polski. Ryba "o mętnym oku" lubi "mętną wodę". Jeziora, w których występują sandacze, są płytkie, mają od 6 do 12 metrów głębokości i zamulone, zarośnięte dno.
Sandacza można łowić używając jako przynęty żywej rybki np. ukleję, albo korzystając z przynęty sztuczną. Na połów najlepiej wybrać się w nocy, kiedy sandacz rusza na polowanie. Przeciętne osobniki mierzą około pół metra.
"Dobrej jakości mięso sandacza charakteryzuje się brakiem zapachu, posiada białą barwę, a struktura i smak mięsa jest bardzo delikatny" - twierdzi Tomasz Milewski, szef kuchni w Hotelu Mikołajki.
"Rybę należy nasolić przez ok. 20 minut przed smażeniem. Stopień trudności przygotowania dania z sandacza jest zależny od naszej wyobraźni. Możemy tradycyjnie usmażyć go na klarowanym maśle, upiec, ugotować na parze lub przygotować metodą sous-vide, czyli próżniowo" - wyjaśnia ekspert.
Sandacz będzie współgrać z gotowanymi warzywami, pieczoną w miodzie marchewką, zasmażaną włoską kapustą i wędzonym boczkiem.
"Moje ulubione danie z sandaczem: tradycyjnie smażony na klarowanym maśle z gałązką tymianku, podany z maślano-ziemniaczanym puree i duszoną włoska kapustą z młodą marchewką i sosem maślano-winnym" - przyznaje Milewski.