Polka mieszkająca w Londynie jedzie na Woodstock... rowerem!
Wyprawa jest dla niej próbą samodzielności oraz spędzenia czasu wyłącznie samej ze sobą. Przy okazji, Marta zbiera fundusze na rzecz przytuliska dla zwierząt "Przystań Ocalenie", z jej rodzinnego miasta - Tychów.
Marta wyruszyła w trasę wczoraj, 24 lipca, z domu w południowo-zachodnim Londynie. Codziennie planuje pokonywać 150 km – w sumie przeznaczyła na dotarcie do celu 10 dni, z zapasem na nieprzewidziane sytuacje. Będzie jechać przez Francję, Belgię, Holandię i Niemcy. Najpóźniej 2 sierpnia ma zamiar dotrzeć do Kostrzyna. 23. Przystanek Woodstock rozpoczyna się dzień później i potrwa do 5 sierpnia.
Jak wyglądały przygotowania do wyprawy? "Łącznie w ciągu trzech miesięcy przejechałam rowerem 1500 km. Zaliczyłam siedem długich wyjazdów z południowego Londynu do: Brighton, Windsor, Roachester, dwa wyjazdy do Watford, Seven Sisters Cliffs i Wellingborough" – opowiada Marta.
"W międzyczasie chodziłam również na siłownię i robilam treningi siłowe z ciężarami. Dwa miesiące temu przeszłam również na dietę wegańską (wcześniej Marta była wegetarianką – przyp. red.), dzięki czemu czuję się znacznie lżej, mam więcej energii i zauważyłam, że regeneruję się po treningu znacznie szybciej" - dodaje.
Swoim projektem Marta chciałaby również pomóc zwierzętom z tyskiego schronika "Ocalenie". "Ludzie z Przystani nie potrafią zignorować zwierząt w potrzebie. Nawet jeśli wiedzą, że i tak jest ciężko zapewnić im wszystkim ciepły dom, jedzenie i bezpieczeństwo, dalej pomagają. I liczą także na pomoc od nas. Dlatego właśnie zbieram pieniądze dla nich." – informuje Marta.
Wszyscy, którzy chcieliby wesprzeć jej działania datkiem, mogą to zrobić tutaj. Zapraszamy również na Facebook Page wyprawy.
Trzymamy kciuki!