Pod wpływem burzy ciasto... szybciej rośnie!
Książka "Polskie firmy rodzinne" Anny Zasiadczyk i Artura Krasickiego jest zbiorem portretów polskich firm, które działają od pokoleń. Trzynaście rodzin, każda wyspecjalizowana w innej profesji. Wśród nich znaleźli się Banachowscy - Woźniccy, którzy prowadzą w Łodzi piekarnię od 1926 roku. Obecnie firmą zawiaduje Marcin Woźnicki, reprezentujący czwarte pokolenie piekarniczego rodu.
Opowiedział, co nieco o tym, jak powstają wyborne wypieki. "Innego typu mąki używamy do chleba, innego do bułek. Ważna jest też woda, nie może być ani ciepła, ani za zimna. Inaczej jest w lecie, inaczej w zimie, bo temperatury w pomieszczeniu się zmieniają, podobnie jest z wilgotnością. Zimą zakwasu dodajemy więcej, latem mniej, bo jest bardziej przeskiśniety. W czasie burzy także trzeba nieco zmieniać receptury, gdyż pod wpływem wyładowań ciasto szybciej rośnie, drożdże inaczej pracują" - objaśniał Woźnicki.
"Potem cały czas trzeba obserwować, co się dzieje z pieczywem umieszczonym w piecu. Jeśli piekąc je, widzimy, że dostaje tak zwanej blazy, czyli ciemniejszych plam, a pod skórką robią się dziury, to oznacza, że ciasto jest za młode i trzeba dodać więcej zakwasu" - zdradził tajniki.ÂÂ