Adele nakupowała książek. Ale nie do czytania, tylko dla ozdoby
Według relacji anonimowego świadka, Adele przyszła do oddziału Daunt Books w dzielnicy Chelsea razem z przyjaciółką. "Personel był zachwycony, gdy weszła w okularach przeciwsłonecznych i w ogóle wyglądała jak supergwiazda. Od razu zabrała się za wyciąganie książek z półek, nawet nie patrząc na ich grzbiety ani nie czytając notek, po czym układała je przy kasie" - zdradza informator. Za wszystko zapłaciła ok. 1000 funtów i wyjaśniła tylko, że potrzebuje biblioteczki.
Według brytyjskiej gazety, Adele nie jest pierwszą celebrytką, która "chcąc nie chcąc", kupuje teraz książki. Gwiazda nagrodzonego Emmy programu "High School Musical", Ashley Tisdale w zeszłym tygodniu została skrytykowana po tym, jak przyznała, że kupiła 400 książek, aby wypełnić półki w swoim kalifornijskim domu przed sesją zdjęciową.
Adele w niedawnym wywiadzie video dla "Vogue" pokazała fragment swojego domu w Los Angeles. Na pytanie o książki widoczne w tle, odpowiedziała nieco zaskoczona: "Tam na górze jest kilka dobrych".
Książki znacznie poprawiają akustykę w pomieszczeniu. Wyciszają ewentualne hałasy dobiegające zza ściany. Stanowią neutralne tło. Czy są czytane? Może warto zapytać o to osobę, z którą przeprowadza się właśnie wywiad na żywo – przez Zoom czy inny komunikator.