Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Magiczne pepegi dwóch braci

Magiczne pepegi dwóch braci
Obecnie tenisówki, za którymi szaleją Amerykanie, Bensimonowie sprzedają na całym świecie. (Fot. Thinkstock)
Świat oszalał na ich punkcie.
Reklama
Reklama

Pamiętacie pepegi? Tak, to rodzaj tenisówek, produkowanych w Polsce od 1927 przez spółkę akcyjną Polski Przemysł Gumowy, stąd ich nazwa. Pepegi znane były jeszcze wiele lat po wojnie, ale później przegrały z innymi markami. Jednak trwałość tej nazwy świadczy o trwałości mody na to obuwie. Przyczynili się do tego dwaj bracia...

Bracia Bensimon, jako mali chłopcy zostali wygnani z Algierii. Wyjazd z kraju, w którym rodzina żyła od pokoleń, był dla ich rodziców wielką traumą, a dla nich wielką przygodą.

W Nicei, gdzie się osiedlili po przyjeździe do Francji, Serge, starszy z dwójki (młodszy ma imię Yves), po podstawówce zaczął się uczyć mechaniki. Ojciec, po rozwodzie wyjechał do Paryża i stamtąd namawiał synów by zajęli się modą. Posłuchali.

Przygodę kontynuowali w tak mało, wydawałoby się romantycznym fachu, jak handel starzyzną. Zaczęli, tak jak ojciec, od sprzedawania odzieży i akcesoriów z amerykańskiego demobilu. Kiedyś dotarł do nich wielki transport tenisówek. Białych. Nie szły. Serge, starszy z braci, wpadł na pomysł by je pomalować. I wtedy poszły jak woda.

Gdy wyczerpał się zapas obuwia, bracia postanowili kontynuować handel pepegami. Ale nie było już mowy, by Serge dalej malował je ręcznie. Trochę czasu zajęły problemy związane z chemią barwników i techniką ich nakładania, aż znaleźli wytwórnię na Słowacji, która od początku do końca potrafiła zająć się produkcją: wykonać pepegi i je pomalować.

Obecnie tenisówki, za którymi szaleją Amerykanie, tak samo jak Japonki, Bensimonowie sprzedają na całym świecie, również w Polsce.

"Te pepegi" - mówi grafik Ewa Biejat, "to moje ulubione obuwie. Przede wszystkim, dlatego, że są jak baletki, nie czuje się ich na nogach. A ponadto stopy wydają się w nich mniejsze i zgrabniejsze. I tak samo myśli moja dwudziestoletnia córka".

Kolorowe tenisówki, niektóre projektowane przez największych krawców, jak Jean-Paul Gaultier, czy Incs de La Fressange, niegdyś modelka domu Chanel, wciąż są sztandarowym produktem firmy, która rozrosła się w sieć "concept-stores".

Koncept polega na tym, że pod szyldem "Home (dom) Wokół Świata", wszystko, co można tam kupić związane jest w jakiś sposób z podróżą. Z przemieszczaniem się kupujących albo z wędrówką tego, co się im sprzedaje. Od - oczywiście - tenisówek, poprzez modę damską i męską, torby oraz użytkowy i dekoracyjny sprzęt domowy z czterech końców świata.

W siedzibie firmy, mieszczącej się nad Kanałem Św. Marcina, w jednym z najromantyczniejszych i najpracowitszych zapewne zakątków Paryża, stoi wielki portret Boba Dylana. Serge Bensimon mówi, że bardzo lubi noblistę, jako muzyka, ale naprawdę uwielbia Leonarda Cohena, gdyż "oprócz muzyki i poezji najwyższej klasy, była w nim prostota i ciepło ludzkie".

Serge stał się też wielbicielem malarstwa, które poznawał w sposób nie całkiem oczywisty... "W Nicei miałem motocykl, było ciepło i bez przerwy jeździłem na wycieczki. W Paryżu było mi zimno, nie sposób nosa za drzwi wychylić. Na szczęście poznałem młode Amerykanki, które jak zwykle turystki, najwięcej czasu spędzały w muzeach. A ja wraz nimi" - wspomina.

Potem w Nowym Jorku bywał częstym gościem w Factory Andy Warhola, gdzie przyglądał się sztuce pop-artu, "Wtedy" - mówi - "nie całkiem do mnie dochodziła, zabrało mi parę lat zanim ją polubiłem i doceniłem".

Serge chyba o tym nie wie, ale malowane tenisówki są na pewno dzieckiem tej sztuki. A miliony stóp, które w nich chodzą to codziennie składany hołd dla pop-artu...

Reklama
Reklama

Waluty


Kurs NBP z dnia 28.03.2024
GBP 5.0474 złEUR 4.3191 złUSD 4.0081 złCHF 4.4228 zł
Reklama

Sport


Reklama
Reklama