Przepis na świetny film? Przekonujący aktorzy, dobrze napisany scenariusz, uderzające dialogi... Ale także ścieżka dźwiękowa, wystarczy przypomnieć sobie tych, którzy na Festiwalu w Cannes wyróżniają się najlepszą muzyką wśród pretendentów do Złotej Palmy.

Festiwalowi widzowie gromko oklaskiwali w tym roku dwa filmy w konkursowe, w których muzyka gra istotną rolę. Był to rosyjski film z muzyką rockową - "Leto" ("Summer") reżysera Kirilla Serebrennikova oraz wykorzystujący muzykę ludową, a następnie jazzową film Pawła Pawlikowskiego "Zimna wojna".

Te dwa filmy pokazują czarno na białym, jak muzykę z Zachodu można było usłyszeć po drugiej stronie żelaznej kurtyny, a więc: w Leningradzie na początku lat 80. lub w Polsce w latach 50. i 60. XX wieku. Roma Zver, piosenkarz, lider zespołu Zveri, zagrał samego siebie w filmie "Leto". Obraz ten ukazuje, że pierestrojka zaczęła się po części w klubach rockowych, jak ta opisana w filmie, opowiadającym o debiutach radzieckich gwiazd rocka.

Pawlikowski postanowił również stworzyć swoją, związaną z muzyką, bohaterkę, wybierając aktorkę doskonale potrafiącą śpiewać - Joannę Kulig. Zespół ludowy ukazany w "Zimnej wojnie" inspirowany jest prawdziwym zespołem Mazowsze, założonym w 1949 roku, który zawłaszczył komunistyczny rząd, by przekazywać polityczne przesłanie za pośrednictwem bardzo popularnej muzyki, pisze AFP.

Spośród 21 filmów walczących o Złotą Palmę, 19 ma właśnie oryginalną muzykę. Czy to ona będzie wskazówką do przyznania Złotej Palmy? A może walka rozegra się właśnie pomiędzy dwoma filmami: "Leto" i "Zimna wojna"? Rozstrzygnięcie już 19 maja!