Były ubezpieczyciel Amber Heard nie chce płacić za jej przegrany proces...
1 czerwca zapadł wyrok w procesie o zniesławienie, który Johnny Depp wytoczył byłej żonie. Ława przysięgłych uznała, że Amber Heard zniesławiła byłego męża w opublikowanym na łamach "The Washington Post" w artykule, w którym opisała samą siebie jako ofiarę przemocy domowej. Aktorka musi w związku z tym wypłacić aktorowi 10,35 mln dolarów zadośćuczynienia.
Choć mogło się wydawać, że wraz z ogłoszeniem werdyktu sprawa została zakończona, wiele wskazuje na to, że na finał przepychanek pary przyjdzie nam jeszcze poczekać.
Na początku lipca prawnicy Heard wnieśli do Sądu Okręgowego w hrabstwie Fairfax wniosek o unieważnienie wyroku. Adwokaci aktorki usiłują podważyć wiarygodność jednego z ławników, który w dokumentach sądowych miał wpisaną niewłaściwą datę urodzenia.
Jak podkreślają adwokaci Heard, wyrok trudno też uznać za spójny – przysięgli orzekli wszak, iż Depp też dopuścił się zniesławienia, w związku z czym ma zapłacić dawnej ukochanej 2 mln dolarów.
Do akcji wkroczył tymczasem były ubezpieczyciel Heard, który stara się uniknąć poniesienia kosztów sądowej walki swojej niegdysiejszej klientki. Firma New York Marine and General Insurance Co. ubezpieczała gwiazdę od 18 lipca 2018 roku do 18 lipca 2019 roku, a więc w okresie, w którym na łamach "The Washington Post" ukazał się artykuł będący przedmiotem pozwu Deppa.
Firma wniosła własny pozew, domagając się zwolnienia z obowiązku wypłacenia środków z polisy Heard opiewającej na 1 milion dolarów. Ubezpieczyciel twierdzi, że jego ewentualne zobowiązania straciły ważność w wyniku "umyślnych działań ubezpieczonego".
"Ustalenia ławy przysięgłych wskazują, że odpowiedzialność finansowa, którą ma ponieść pani Heard, wynika z jej umyślnych działań. W rezultacie, zgodnie z prawem obowiązującym w stanie Kalifornia, polisa nie zapewnia spłaty zadłużenia" – argumentują we wniosku prawnicy firmy New York Marine and General Insurance Co.