W eleganckich restauracjach kłopotliwe okazać się mogą sztućce, którymi należy zjeść danie, albo to, jakie wino zamówić do posiłku. Jak przekonuje Jonas Martensson, w restauracjach typu fast food nie ma tego problemu. "Tu króluje pełna dowolność" - podkreśla.

Frytki czy nugettsy jada się palcami, do zjedzenia burgera też nie używa się sztućców.

"Burgera, podobnie jak kanapkę, wystarczy wziąć w rękę i gryźć. Właśnie w taki sposób sam jadam burgera. Natomiast, jeśli ktoś ma ochotę położyć go na talerzu i zjeść przy użyciu sztućców, noża i widelca, nic nie stoi na przeszkodzie" - ocenia Martensson, były szef kuchni Szwedzkiego Domu Królewskiego, obecnie główny szef kuchni w Max Premium Burgers.

Jak przekonuje, brak zasad dotyczy również doboru napojów, którym popijamy posiłek w fastfoodowej restauracji. "Jeśli masz ochotę wypić mleko do burgera, czemu nie. Może to być też cokolwiek innego - woda, cola, sok czy piwo, a nawet wino. To też jest ok. Tylko od ciebie zależy, co będzie dla ciebie najlepsze" - tłumaczy.

Właśnie ta dowolność, zarówno w sposobie jedzenia jak i doborze napojów, jest tym, za co Jonas najbardziej ceni restauracje serwujące tego typu jedzenie. "Tylko od ciebie zależy, jak to zjesz i czym to popijesz" - podsumowuje.