W Finlandii żyje jedna z najliczniejszych populacji niedźwiedzia brunatnego w Europie. Jak szacuje fiński Instytut Zasobów Naturalnych (Luke), w tym sezonie w Finlandii mieszka między 1 980 a 2 100 osobników, z czego młodych niedźwiedzi jest około 400. Na początku wieku niedźwiedzi było tylko 800-900 sztuk. Wzrost populacji wynika z wprowadzenia w ostatnich latach skutecznego planu ochrony gatunku.

Oprócz liczenia bezpośredniego i monitorowania populacji przez przyrodników szacunki opierają się także na zgłoszonych przez ludzi odpowiednim służbom przypadkach obserwacji niedźwiedzi. W 2016 r. było ich blisko 12,5 tys., rok wcześniej poniżej 11,5 tys., zaś w 2012 r. było to mniej niż 1 tys. Liczby te zmieniają się na przestrzeni lat i zależą od aktywności ludzi dokonujących zgłoszeń.

Najwięcej niedźwiedzi żyje we wschodniej części kraju - w sąsiadujących z Rosją gęstych i rozległych lasach Karelii oraz w środkowej Finlandii. Niedźwiedzie obecne są również za kołem podbiegunowym w Laponii, gdzie znajdują się największe skupiska reniferów.

Spotykane, choć niezwykle rzadko, są także w najbardziej zaludnionej i zagospodarowanej części Finlandii na południu, w stołecznym regionie Uusimaa. W tym sezonie kamera leśna w Tuusuli, ok. 40 km od Helsinek, zarejestrowała nad ranem niedźwiedzia wykradającego miód z pasieki.

W lipcu duże zainteresowanie w fińskich mediach społecznościowych wzbudziło nagranie, na którym młody (2-3 letni) niedźwiedź odwiedził domek letniskowy w Kuusamo i zainteresował się leżącą na tarasie torbą z puszkami po piwie. Całą wizytę gościa nagrał gospodarz, który próbował niedźwiedzia odstraszyć.

W Finlandii w sklepach z akcesoriami podróżniczymi kupić można dzwonek na niedźwiedzie. Jest on popularny wśród zbieraczy jagód, które są przysmakiem także dla niedźwiedzi. Dźwięk dzwonka, przyczepionego do ubrania lub plecaka, powinien niedźwiedzia odstraszyć.

I choć wydawać by się mogło, że króla fińskiego lasu spotkać nie jest trudno, to Finowie często powtarzają, że trafić na niedźwiedzia to jak wygrać w totolotka. Wielu myśliwych, dla których sezon polowań na niedźwiedzie rozpocznie się 20 sierpnia, przyznaje, że niedźwiedzia nie spotkali ani razu.

Dla tych, którzy chcą mieć pewność spotkania organizowane są kilkugodzinne "niedźwiedzie safari", podczas których można podglądać oraz filmować niedźwiedzie żyjące na wolności. Na taką wycieczkę (koszt od 80 do 150 euro) można wybrać się m.in. w Suomussalmi na północnym wschodzie Finlandii, gdzie znajduje się park narodowy Hossa. Niedźwiedzie można oglądać np. ze specjalnie zaprojektowanych bezpiecznych punktów obserwacyjnych.

W okolicach Kuusamo, w północno-wschodniej Finlandii, przez park narodowy Oulanka przebiega też szlak "pętla niedźwiedzia". Na 80 km trasie można natknąć się na dzikie zwierzęta albo zobaczyć ślady łap niedźwiedzia.

Niedźwiedzie nie są najbardziej niebezpiecznymi drapieżnikami w Finlandii. Jak pokazują statystyki fińskiego Narodowego Instytutu Zdrowia i Dobrobytu (THL) najgroźniejsze dla człowieka są osy. W latach 1998-2015 fińskie służby odnotowały 23 przypadki zgonów po ukąszeniach tych owadów. Niebezpieczne dla ludzie są również psy (21 przypadków śmiertelnych po pogryzieniach) oraz krowy i byki (12). W wyniku spotkania z niedźwiedziem śmierć poniósł jeden człowiek. Dużym zagrożeniem dla człowieka w Finlandii są łosie - na skutek wypadków samochodowych z udziałem tych zwierząt zginęło w ostatnich latach ponad 100 osób