Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Atomowa baza turystyczną atrakcją?

Atomowa baza turystyczną atrakcją?
Dostęp do tajnej bazy jest obecnie zablokowany. (Fot. Thinkstock)
Grenlandia, której 81 procent terytorium pokrywa lód, zaczyna odczuwać ocieplenie klimatu. Zjawisko to ujawnia tajemnicę z okresu zimnej wojny. Jest to zbudowana pod lodem amerykańska baza wojskowa, z wyrzutniami nuklearnymi. Tajny obiekt Camp Century działał od 1959 r. W przyszłości być może stanie się atrakcją turystyczną...
Reklama
Reklama

Grenlandia została w kwietniu 1940, po inwazji Niemiec na Danię objęta, jako jej terytorium protekcją USA, a później po przystąpieniu tego kraju do wojny stała się strategicznym terytorium aliantów. Z kolei podczas zimnej wojny stała się jednym z najważniejszych amerykańskich centrów ataku na ZSRR.

USA, za zgodą Danii, zbudowały na Grenlandii dużą bazę wojskową Thule Air Base. Równocześnie w kompletnej tajemnicy 240 kilometrów dalej, głęboko pod lodem powstała niewidoczna dla samolotów szpiegowskich baza Camp Century.

Zaklasyfikowana dla kongresu USA, jako ośrodek naukowy baza miała służyć do instalacji podziemnych wyrzutni rakiet nuklearnych dalekiego zasięgu. Ścisłe tajny projekt utrzymywany w tajemnicy nawet przed Danią, będąca członkiem założycielskim NATO otrzymał kod "Iceworm" - Lodowy robak.

Konstrukcja pod powierzchnią wiecznego lodu składa się z 21 tuneli o łącznej długości trzech kilometrów. Po rozbudowie baza miała mieć kilkadziesiąt wyrzutni i magazyn na 600 rakiet. Mieszkańcy podlodowcowego miasteczka mieli do dyspozycji sklepy, teatr , szpital, kaplice, a energię dostarczał reaktor atomowy. Wychodzili podczas dnia przez kilkanaście stojących na powierzchni igloo będących imitacją osady Inuitow, przebrani za nich w focze skory. Dostawy żywności odbywały się nocami, saniami, zwykle podczas burzy śnieżnych.

Dania dowiedziała się o Camp Century przypadkowo dopiero w 1995 roku po kilkuletnim śledztwie po katastrofie bombowca B-52 z pociskami nuklearnymi na Grenlandii kilka lat wcześniej.

USA zdecydowały opuścić się bazę w 1967 roku z powodu szybszych niż obliczono ruchów lodowca i postanowiły pozostawić wszystko w nietkniętym stanie spodziewając się że zamarznie i pozostanie na zawsze w zapomnieniu w głębi lodu.

50 lat temu nikt nie zastanawiał się nad ociepleniem klimatu i jego skutkami wyjaśnia amerykański badacz William Colgan i w rozmowie z duńską agencją prasową Ritzau powiedział, że z powodu topnienia lodu baza już osiadła 35 metrów głębiej niż była zbudowana.

"Problemem jest ocena co zrobić z tym znaleziskiem i co będzie najlepsze czyli najmniej katastrofalne. Czy pozostawić bazę samej sobie czy posprzątać co z kolei wiąże się z gigantycznymi kosztami"- zauważa Colgan.

Dania jednak się nie zastanawia. Zimą na Grenlandię wyruszyła ekspedycja duńskich naukowców, którzy mają zbadać zagrożenie przez pozostałości zimnowojenne czyli dwa miliony litrów skażonej wody oraz dziewięć tysięcy ton metalowych i betonowych pozostałości. Ich zadaniem jest też ocena kosztów "posprzątania" , w pierwszej kolejności reaktora atomowego.

Premier Danii Lars Loekke Rasmussen porozumiał się z zaskoczonym znaleziskiem premierem autonomicznego rządu Grenlandii Kimem Kielsenem i Dania przeznaczy 30 milionów duńskich koron (3,55 mln funtów) rocznie przez pięć lat.

W sieci znajduje się jedynie śladowa liczba zdjęć sekretnej placówki. (Fot. Getty Images)

Reklama
Reklama

Waluty


Kurs NBP z dnia 19.04.2024
GBP 5.0615 złEUR 4.3316 złUSD 4.0688 złCHF 4.4787 zł
Reklama

Sport


Reklama
Reklama