Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Moja przygoda z Norwegią, czyli co zaskoczyło mnie po przybyciu do Krainy Fiordów

Moja przygoda z Norwegią, czyli co zaskoczyło mnie po przybyciu do Krainy Fiordów
Norwegię najlepiej zwierdzać samochodem - trzeba jednak przygotować się na duże odległości. Przejechanie całego kraju z południa na północ zajełoby 38h jazdy! (Fot. Thinkstock)
Nie do końca wiedziałem czego dokładnie spodziewać się po tym 5-milionowym skandynawskim kraju o linii brzegowej dłuższej niż cała Europa, ani czy w jakimkolwiek stopniu uda mu się do siebie przekonać. W dniu wyjazdu wiedziałem już tylko jedno: Jeszcze tu wrócę!
Reklama
Reklama

Wbrew powszechnej opinii, w Norwegii po ulicach nie chodzą niedźwiedzie polarne. Wszystkie inne stereotypowe opinie, jakie kiedykolwiek mogliście usłyszeć na temat tego kraju, są natomiast jak najbardziej prawdziwe, o czym sam się przekonałem.

Przepaść. To słowo najlepiej opisuje różnicę pomiędzy Wielką Brytanią, Niemcami, Polską czy innym europejskim krajem a Norwegią. Liczba zachowań i obyczajów Norwegów jest tak różna od tego, co znam w innych krajach na kontynencie, że można śmiało zacząć się zastanawiać, czy Norwegia faktycznie leży w Europie. Mimo wszystko z łatwością się odnalazłem w tej nowej dla mnie rzeczywistości i pokochałem Krainę Fiordów tak mocno, jak tylko się dało.

Poniżej spisałem wszystkie fakty i różnice, jakie udało mi się zaobserwować lub usłyszałem o nich od znajomych. Mam nadzieję, że niczego nie zapomniałem!

Głodni wiedzy? Zaczynamy!

Ceny paliwa w Norwegii każdego dnia są skrajnie róźne. Najtaniej jest tankować w niedzielę. (Fot. MR/Londynek.net)

W Norwegii ciężko o typowy sklep z produktami jednej kategorii - np. warzywniak czy rzeźnik.

Większość zakupów robi się tutaj w dużych supermarketach (takich jak dyskonty KIWI czy Rema 1000), a mniejsze sklepy, prowadzone najczęściej przez Azjatów, są rzadkością. Ciężko tu również o kupno jakichkolwiek polskich produktów.

Wielobranżowość punktów handlowych w Norwegii jest wszechobecna na każdym kroku - i tak np. w sklepach znanych sieciówek z ubraniami (np. H&M) nikogo nie dziwią stoiska firm kosmetycznych (np. L'oreal czy Rimmel) czy elektronicznych (np. Samsung).

W ogóle temat sklepów w tym kraju jest bardzo interesujący, bo dostarcza wielu ciekawostek, które będę przytaczał w dalszej części artykułu.

Młodzi Norwegowie rzadko sięgają po papierosy

Zamiast palenia tytoniu, preferują oni jego żucie. Używka o nazwie snus to mieszanka liści tytoniu, soli oraz wody. Umieszcza się ją pod górną lub dolną wargą, co powoduje wchłanianie nikotyny.

Ciężko ocenić skąd tak duża popularność używki, która choćby w Polsce jest nielegalna. Być może bierze się to z faktu, że papierosy są w Norwegii horrendalnie drogie i niewidoczne w przestrzeni publicznej.

Kupno alkoholu to prawdziwe wyzwanie

Alkohol w Norwegii, a właściwie jego sprzedaż, podlega tak wielu regulacjom, że bardzo łatwo się pogubić. Obowiązujące tam prawo wydaje się wszystkim przyjezdnym bardzo restrykcyjne, ale dla Norwegów i tak jest ono już znacznie luźniejsze niż w przeszłości.

Jeszcze kilka lat temu alkoholu nie można było kupić w jakimkolwiek supermarkecie, a nawet jeśli w nim był, to odpowiednio go ukrywano. Dziś w większości sklepów wielkopowierzchniowych bez problemu znajdziemy trunki o zawartości alkoholu do 4,5%. Należy jednak pamiętać, że ich sprzedaż możliwa jest jedynie do godz. 20:00.

Osoby, które mają ochotę na coś mocniejszego, muszą udać się do Vinmonopolet - prowadzonego przez państwo sklepu, który jako jedyny ma licencję do sprzedaży wódek, win czy innych trunków o wyższej zawartości alkoholu. Vinmonopolet jest czynny bardzo krótko - w tygodniu do 18:00, w soboty do 15:00. Niedziele w Norwegii są dniem wolnym od handlu.

Warto również odnotować, że udając się do Vinmonopolet i płacąc kartą, lokalni urzędnicy mają bardzo dokładny wgląd w nasze nawyki zakupowe. Jeśli uznają, że konsumujemy zbyt dużo alkoholu, wyślą do nas list i zaoferują pomoc w walce z nałogiem. Osobom, które chcą zachować anonimowość sugeruje się płacenie gotówką, ale ta w ciągu 2-3 lat całkowicie zniknie z Norwegii.

Kiedy chcemy się napić, a nie mamy skąd dostać ulubionego trunku, pozostaje wizyta w pubie (gdzie piwo jest cztery razy droższe niż w sklepach) lub... w grupach na Facebooku. Norwedzy chętnie dzielą się z innymi swojskim bimbrem czy nagromadzonymi zapasami.

EXTRA, czyli norweski Co-operartive. (Fot. MR/Londynek.net)

Problematyczna reszta w sklepach

Niewiele osób wie, że w Norwegii nie występuje jakikolwiek odpowiednik pensów, groszy czy centów. Było to sporym zaskoczeniem także dla mnie. Jak więc wygląda płatność za zakupy, kiedy cena wynosi np. 55,70? Wówczas zaokrągla się ją do 56. Jeśli cena wynosiłaby 55,45 - zaokrąglono by ją do 55 koron.

Inną ciekawostką jest fakt, że w wielu sklepach (choć nie wszystkich) reszty wydawane są przez automaty przy kasach, a nie kasjera. Chodzi o to, aby uniknąć możliwości pomyłki w liczeniu.

Prąd ma rangę dobra narodowego

Norwegowie kochają prąd i widać to absolutnie na każdym kroku.

Prąd jest w Norwegii bardzo tani, a jego cena dodatkowo spada podczas opadów deszczu (czyli bardzo często).

Charakterystycznym widokiem są oświetlone z daleka domy, ponieważ mieszkańcy Krainy Fiordów zostawiają zapalone światła praktycznie w każdym miejscu na zewnątrz.

Nie sposób nie dostrzec również uwielbienia Norwegów do elektrycznych aut marki Tesla - to obecnie najczęściej spotykany samochód na ulicach tego kraju. W tym wypadku "winny" może być jednak rząd, który oferuje znaczne ulgi podatkowe dla kupujących ekologiczne auta, przez co ich ceny są bardzo atrakcyjne.

Narkotyki to ulubiona używka w zimnej Skandynawii

Potwierdzają to każde oficjalne statystyki - Norwegowie spożywają ogromne ilości substancji odurzających. Mieszkańcy tego kraju królują również w innym niechlubnym rankingu - to właśnie tu żyje najwięcej osób z problemami psychicznymi.

W każdym, nawet najmniejszym miasteczku, znajdują się ośrodki od zdrowia psychicznego oraz tzw. białe pokoje, w których za darmo można przyjąć substancję odurzającą.

Norwegowie uwielbiają rzeźby i instalacje artystyczne - znajdują się one w każdym zakątku kraju, nawet w takich miejscach, w których nikt by się ich nie spodziewał. (Fot. MR/Londynek.net)

Kierownik, sprzątaczka, Polak, Norweg... Wszyscy muszą zarabiać tyle samo!

W Norwegii na temat zarobków nie wypada mówić na głos, ponieważ jest to traktowane jako brak kultury.

Według oficjalnych rządowych danych, 75% mieszkańców Krainy Fiordów otrzymuje rocznie ten sam przekrój zarobków (400 tys. - 600 tys. koron). Warto zauważyć, że nawet osoby na wyższych stanowiskach zarabiają niewiele więcej niż te na najniższych.

Sprawa dotyczy również narodowości pracowników. W firmach regularnie odbywają się kontrole, których celem jest sprawdzenie, czy np. pracodawca nie zatrudnia Polaków tylko po to, aby na nich zarobić. Zasada jest jedna: i Norweg, i Polak muszą dostać tyle samo. I jak na razie nie udaje się tego nikomu obejść, a wszystko za sprawą czujnych związków zawodowych.

Wypłata urlopowa - wakacje na koszt pracodawcy

Każdy pracownik nie tylko ma prawo, ale również obowiązek, aby skorzystać z urlopowego wyjazdu. Kiedy się na niego zdecyduje (najczęściej ma to miejsce w lipcu, kiedy wiele zakładów pracy z tego powodu jest zamykanych), pracodawca wypłaca mu feriepenger - dodatkową pensję w wysokości miesięcznych zarobków!

Ekologia numerem jeden dla mieszkańców

Na każdym kroku widać w Norwegii zaangażowanie mieszkańców w proekologiczne inicjatywy. Recykling jest czymś powszednim zarówno w domach, jak i w miejscach publicznych.

Dodatkowo zachętą do wyrzucania odpadów do właściwych pojemników są specjalne maszyny w supermarketach, które wypłacają 1 koronę za każdą puszkę oraz 2,5 korony za butelkę.

Poczęstunki w sklepach

Darmowa kawa w ulubionym supermarkecie i ciastko? Dla mieszkańców Norwegii to nic dziwnego. Nikt nie będzie miał również pretensji, jeśli udasz się do sklepu jedynie po paczkę gum do żucia, a następnie skorzystasz z darmowej oferty gastronomicznej.

Wszyscy mówią po angielsku!

Urzędnicy, pracodawcy czy zwykli przechodnie - każdy z nich włada biegle w języku angielskim i nie ma żadnego problemu z faktem, że nie znasz norweskiego.

Dwujęzyczność w tym kraju wynika m.in. z faktu, że w szkołach dzieci uczą się norweskiego i angielskiego w takiej samej ilości.

Pusto, głucho i zimno - tak w skrócie można opisać wycieczkę do przystani. (Fot. MR/Londynek.net)

Chcesz przejść na drugą stronę ulicy? Kierowca zatrzyma się zawsze

Choć tego rodzaju uprzejmość można zauważyć również w niektórych regionach Wielkiej Brytanii, w Norwegii ma ona zupełnie inny wymiar. W ogóle Norwegowie są nad wyraz uprzejmi, przyjaźni i przykładni - nie ma w nich buntowniczego ducha i z uśmiechem na twarzy dostosowują się do wszystkich praw i przepisów.

Wkrótce Wielkanoc, a więc... kryminały!

Norwegowie kochają kryminały! W czasie, gdy w Polsce święci się jajka i oczekuje Zajączka, mieszkańcy Norwegii urządzają sobie maratony filmowe w gronie przyjaciół i rodziny i wspólnie rozwiązują kryminalne zagadki.

W Norwegii jest bardzo mało słońca

Przez większość dni w roku słońce jest praktycznie niewidoczne. W okresie zimowym pojawia się tylko na chwilę, po czym znów znika za horyzontem.

Wyjątkiem jest krótki sezon letni - wówczas jednak słońce nie zachodzi prawie wcale i znika jedynie na 2-3h w środku nocy.

Dugnad, czyli święto (nie)obowiązkowe

Obchodzone w maju święto to czas, kiedy wszyscy sąsiedzi spotykają się na ulicy, aby wspólnie wykonać jakąś pracę dla dobra społeczności. Może być to malowanie płotów, sadzenie kwiatów czy sprzątanie ulicy. Po wytężonej pracy wszyscy udają się na grilla, aby spędzić ze sobą trochę czasu.

Choć udział w tego rodzaju inicjatywach jest dobrowolny, z opowieści znajomych wiem, że Norwegowie bardzo podejrzliwie będą traktować kogoś, kto będzie próbował wymigać się od integracji.

Swoją drogą, Norwegowie mają bardzo konkretne standardy, jeśli chodzi o to, kogo lubią, a kogo nie. Najmniejszą sympatią darzone są osoby głośne, nietaktowne i niekulturalne.

Freia Melkesjokolade to symbol Norwegii

Charakterystyczną czekoladę w żółtym opakowaniu znajdziesz w każdym sklepie. Dla Norwegów to powód do dumy i lokalne dobro, które w dodatku świetnie smakuje.

W Norwegii istnieje bardzo duże przywiązanie do ojczyzny i tego, co narodowe. Z tego powodu w sklepach największą popularnością cieszą się wyłącznie produkty lokalne. Nikt nie wyobraża sobie zamiany Freia Melkesjokolade na Toblerone.

O. Borgen - popularna sieć sklepów z norweskimi meblami. Norwegowie niechętnie wspierają swoimi pieniędzmi szwedzkie markety IKEA. (Fot. MR/Londynek.net)



Norwegia to nie tylko łosoś

Kuchnia norweska, choć wydaje się opierać na rybach (co jest zrozumiałe, wszak łowienie ryb w morzu jest legalne i darmowe), ma do zaoferowania znacznie więcej.

Jedną z najczęściej konsumowanych przez Norwegów potraw nie jest jednak łosoś, a... mrożona pizza. Mowa o pizzy Grandiosa (oczywiście wytwarzanej w Norwegii, importowana by nie przeszła), która uchodzi za prawdziwy lokalny przysmak.

Inną sprawą jest kawa. Zawsze wydawało mi się, że to Włosi spożywają największe ilości tego napoju. Byłem jednak w błędzie! Przeciętny Norweg spożywa 9,9 kg kawy rocznie i nikogo nie dziwi picie latte o 23:00.

Nie da się również nie zauważyć uwielbienia mieszkańców Krainy Fiordów do cukierków z lukrecji. To jedne z nielicznych "obcych" (w sensie nienorweskich) produktów, które znajdziemy w domu każdego Norwega.

Mieliście kiedyś okazję odwiedzić Norwegię? Jeśli tak, co jeszcze dopisalibyście do powyższej listy?

Starałem się zamieścić wszystko, co zaobserwowałem, ale okazało się, że nie jest to nawet połowa mojej listy. Dajcie znać w komentarzach, czy chcielibyście kolejną porcję ciekawostek z tego kraju!

Twoja ocena:

Już zagłosowałeś!

Aktualna ocena: 5.37 / 80

Reklama
Reklama

Waluty


Kurs NBP z dnia 28.03.2024
GBP 5.0474 złEUR 4.3191 złUSD 4.0081 złCHF 4.4228 zł
Reklama

Sport


Reklama
Reklama